ZA CIOSEM – Bieg na Stare Wierchy + 36. PZU Maraton Warszawski
Cykl zawodów w biegach górskich BIEGAJ W GÓRACH (Mountain Marathon) dobiegł końca. W tym roku składał się z czterech edycji rozgrywanych w znanych, atrakcyjnych i malowniczych miejscowościach górskich, ponad 60 km wymagających i widowiskowych tras z których każda z nich miała swój niepowtarzalny urok i charakter, a wszystkie dostarczały uczestnikom niezapomnianych wrażeń, ponad 5.500 metrów przewyższeń, 7 kategorii wiekowych, atrakcyjne medale i koszulki dla wszystkich uczestników.
- edycja 1: Bieg na Czantorię (995 m), Ustroń, 28 czerwca
- edycja 2: Bieg na Śnieżkę (1602 m), Karpacz, 12 lipca
- edycja 3: Bieg na Radziejową (1262 m), Piwniczna-Zdrój, 9 sierpnia
- edycja 4: Bieg na Stare Wierchy (973 m), Rabka-Zdrój, 20 września
20.09.2014 w miejscowości Rabka-Zdrój odbył się ostatni, najdłuższy z biegów - Bieg na Stare Wierchy.
Rezygnując ze startu w Mistrzostwach PGE pojechałem tam by walczyć o 1 miejsce w swojej kategorii po wszystkich 4 biegach, tym razem towarzyszyły mi i kibicowały moje córki Ania i Kasia.
Tradycyjnie start i meta biegu zlokalizowana była w amfiteatrze - w malowniczej scenerii parku zdrojowego, nieopodal fontanny i pijalni wód mineralnych. Bieg na Stare Wierchy na dystansie 20,8 km i sumie przewyższeń 1714 m (857 m w górę i 857 m w dół) jest najbardziej urozmaiconym biegiem w całym cyklu. Różne rodzaje nawierzchni, częste zmiany tempa biegu (góra-dół) i wreszcie błotniste i mokre odcinki, na których trzeba wykazać się dobrą techniką biegania w terenie. Część trasy prowadzi otuliną Gorczańskiego Parku Narodowego, gdzie ścieżki bywają wąskie, strome i śliskie, zaś podbiegi potrafią wycisnąć wiele kropel potu. Rekompensatą są jednak wspaniałe widoki na Podhale i Tatry.
W tym ostatnim biegu z czasem 2:07:52 wywalczyłem 31 miejsce w kat. open oraz 3 miejsce w kat. M-50. Podsumowując wszystkie 4 edycje zająłem 1 miejsce w kat. M-50 zdobywając 85 pkt.
ZA CIOSEM
Tydzień po morderczym biegu górskim, w niedzielę 28 września poszedłem jak to się mówi „ZA CIOSEM’’ i stanąłem na starcie 36. PZU Maratonu Warszawskiego
był to mój 12-ty maraton. Oczekiwania moje przed biegiem nie były zbyt wysokie – poobijane nogi i fioletowe paznokcie u nóg po biegach górskich. Na starcie ruszyłem z grupą na 3:40:00 lecz kryzys który mi towarzyszył od 28km do mety pozwolił mi ukończyć bieg na 1707 miejscu z czasem 3:43:27, bywało lepiej i bywało gorzej w moich startach maratońskich.
Metę 36. PZU Maratonu Warszawskiego, która zlokalizowana była na płycie głównej Stadionu Narodowego przekroczyło 6678 biegaczy. Zwycięzcą został Victor Kipchirchir (Kenia), który dystans 42 195 m pokonał w 02:09:59.