XXIII Memoriał Uliczny im. M. Fludra
Maratony już za nami, wiosna w pełni. Nic tylko startować i ścigać się na krótszych dystansach.
Tym razem w planach startowych był Wleń ze swoim dorocznym biegiem memoriałowym. Z naszego teamu chyba każdy już biegał we Wleniu. A niejeden z nas startował tam kilkukrotnie.
5 pętli po 2km i ten podbieg na mostek, który na 4-5pętli urasta do wielkości Landeskrone. Biegowe Déjà vu, które w tym roku znowu mnie dopadło. Doszedł do tego dmuchający z różnych stron wiatr i odczuwalny skok temperatury w godzinie startu, po chłodnej i deszczowej nocy.
Pierwsza dycha w sezonie i jak to mówią: pierwsze śliwki robaczywki. Krzysiek skończył chyba jednak ze słabszym czasem, porównując i przeliczając wynik z Jeleniej Góry. Leszek otworzył sezon w 38:47. Ja wróciłem do poziomu 35min, biegnąc 4 pętle samotnie, uciekając przed grupą pościgową złożoną z biegaczy na poziomie 34-35min, z którymi do tej pory przegrywałem regularnie na zawodach.
Następna konfrontacja nastąpi w Europamarathonie.
Nasze wyniki:
9. |
Wojnarowicz |
Janusz |
M40/1 |
0:35:30 |
16. |
Hołubowicz |
Krzysztof |
M40/16 |
0:37:23 |
23 |
Oleksiuk |
Leszek |
M30/10 |
0:38:47 |
Relacja: Janusz